penis gejowski – inaczej: kutas, fiut, pała, drąg, członek, predator, dong, zaganiacz....
edging
– sztuka balansowania na granicy orgazmu. Technika, w której facet wali sobie konia, zbliża się do orgazmu, ale w ostatniej chwili – tuż przed osiągnięciem punktu bez odwrotu – porzuca swojego kutasa i daje mu odpocząć, odwlekając w ten sposób zlanie się spermą.
Powstaje zasadnicze pytanie – po co torturować się w ten sposób? Cel jest szczytny – podnieść jakość swojego orgazmu. Każdy bowiem, kto próbował edgingu przyzna, że orgazm jest wyśmienity i warty udręki.
W edgingu można osiągnąć mistrzostwo. Wymaga to skupienia i uwagi – bowiem wystarczy o jedno strzepnięcie za dużo, by runąć w otchłań nieuchronnego orgazmu. Mistrzowie edgingu potrafią godzinami zbliżać się do finału i w ostatniej chwili wycofać się znad krawędzi – wciąż pompując na nowo swoją przyjemność.
Wirtuozi edgingu potrafią nie tylko cieszyć się gratisowymi skurczami suchego orgazmu – ale także popuścić nieco nasienia bez osiągania szczytu. To dopiero widok! A odczucie! Cudowne! Warto więc trenować edging – gdyż orgazmy po nim są oszałamiające.